Magda & Sean
Magda ♥ Sean Zagraniczna sesja poślubna. Zapraszam Was do poznania niesamowitej historii, w której główną rolę grają Magda i Sean – dwoje cudownych, kochających się ludzi, których poznałem prawie rok przed ich wielkim dniem i już od pierwszych chwil skradli moje serce. Od początku byłem pewien, że dzięki nim będę miał możliwość być częścią czegoś wyjątkowego. Ich ślub przepełniony był mnóstwem wspaniałych uczuć! Tysiącem magicznych gestów i czułych spojrzeń zaczęli pisać wtedy swoją wspólną historię, którą kontynuowali podczas niesamowitej wyprawy do Afryki – bo właśnie tam, na wyspie Mauritius, całkiem niedawno zrealizowaliśmy ich wyjątkową sesję plenerową! Było to dla mnie wspaniałe przeżycie i ogromne wyzwanie, którego nigdy nie zapomnę! Wyprawa do Afryki była bardzo długo planowana, wymagała wielu wyrzeczeń, poważnych przemyśleń i podjęcia ciężkich decyzji. Z jednej strony, stanąłem przed ogromną szansą – szansą na spełnienie zawodowych marzeń, a z drugiej – musiałem zmierzyć się koniecznością pozostawienia mojej codziennej rzeczywistości i tego, co dla mnie najważniejsze – rodziny. Dzięki moim najbliższym udało mi się jednak spełnić jedno z największych marzeń i dzięki temu z głową pełną niesamowitych wspomnień wróciłem do domu, i mogę podzielić się z Wami przepiękną historią Magdy i Sean’a, którą byłem tak totalnie podekscytowany, że pisałem ją od razu w drodze powrotnej do domu, a dokładniej - siedząc na lotnisku w Paryżu i czekając na samolot ☺ Tuż przed wylotem do Afryki miałem w sobie ogrom przeróżnych emocji. Z jednej strony, nie mogłem już doczekać się tej kolejnej pięknej historii, którą będę mógł uwiecznić, a z drugiej strony - bardzo przykro było mi opuszczać moją rodzinę. Dużo więcej emocji (niekoniecznie pozytywnych) pojawiło się w drodze na lotnisko.. Najpierw wypadek samochodowy, na szczęście niezbyt groźny i spowodowane nim ponad dwugodzinne opóźnienie, a później alarm bombowy na lotnisku i zablokowane drogi dojazdowe.. Z jednej strony strach i panika, a z drugiej strony nadzieja na to, że loty się opóźniły i pomimo tego, że minął już planowany czas odlotu, to może jeszcze zdążę. Nawet nie dopuszczałem do siebie myśli, że to może być koniec przygody! No i się udało! Znajomi mówią mi, że jestem w czepku urodzony… Hmm, chyba rzeczywiście coś w tym jest ☺ Siedząc w samolocie pomyślałem sobie, że teraz może być już tylko lepiej i rzeczywiście, kiedy dotarłem na wyspę Mauritius i w końcu spotkałem Magdę i Sean’a, to nie było już miejsca na jakiekolwiek przykre emocje! Od ślubu tych dwojga minęło już trochę czasu, ale nadal patrzyli na siebie tak samo, jak podczas ich pięknego ślubu. Znowu mogłem uwieczniać te same magiczne gesty i czułe spojrzenia, którymi obdarowywali się na każdym kroku. Dodatkowo, piękno i malownicze krajobrazy rajskiej wyspy Mauritius idealnie zgrywały się z najszczerszymi i najdelikatniejszymi uczuciami, jakimi darzą siebie Magda i Sean. Wspólnie zaplanowaliśmy, dzień po dniu, całą naszą wyprawę, żeby na spokojnie odwiedzić jak najwięcej pięknych miejsc na wyspie, ale do zdjęć zabraliśmy tak naprawdę chwilę po moim przylocie, bo widząc te wspaniałe uczucia, jakimi się obdarowują, nie mogłem ani chwili dłużej! W głowie miałem milion pomysłów i nie mogłem pozwolić na to, aby którykolwiek z pięknych momentów uleciał i nie był częścią historii, którą dla nich zapisywałem moją wyobraźnią. Zaczęliśmy od przepięknych, pełnych białego piasku plaż, otoczonych turkusową wodą. Magii tym krajobrazom dodawały otaczające nas palmy, po których często skakały małpy, zrzucając kokosy na nasze głowy.. Magda jest uosobieniem aktywnej i bardzo ambitnej kobiety, niebojącej się wyzwań, chcącej u boku swojego męża nieustannie odkrywać świat, dlatego też kolejnym miejscem, jakie wybrałem na tło do ukazania uczuć tych dwojga były malownicze okolice z pięknymi wodospadami. Nasz zachwyt budził Chamarel Waterfall, który mierzy tyle, co Statua Wolności w Nowym Yorku oraz przepiękny skalny Rochester Falls, który stanowi niesamowitą rozrywkę dla lokalnych dzieciaków, nieznających strachu, skaczących do wody z urwiska wodospadu lub wierzchołka drzewa, na dodatek świetnie się przy tym bawiąc. Magia tych pięknych miejsc doskonale komponowała się z magią uczuć, jakimi darzą się ci zakochani w sobie do szaleństwa ludzie. Sean to człowiek o pięknym usposobieniu, potrafi niesamowicie poświęcać się innych, jest bardzo wytrwały i silny, co udowodnił podczas wyprawy prawie na sam szczyt góry Le Morne, na którą wszedł ze zwichniętą kostką, wspierając, bez względu na swój, cały czas swoją żonę. Było mi niesamowicie przyjemnie zza obiektywu spoglądać na to, z jak wielkim oddaniem Sean patrzy na Magdę i jak wiele spokoju widać w jej oczach wtedy, gdy ma Go obok siebie. Otaczająca nas przepiękna sceneria wyspy Mauritius pomogła wydobyć ze wszystkich momentów, z gestów i spojrzeń wszystko to, co najważniejsze. Najszczersza miłość Magdy i Sean’a sprawia, że tworzą swoją przepiękną życiową historię ze wszystkich, nawet tych zwykłych momentów, z najdrobniejszych gestów i nawet najkrótszych spojrzeń, bo prawdziwie kochający się ludzie nie potrzebują wielkich rzeczy, aby stworzyć coś wielkiego.. ♥ ♥ ♥ Magdo i Sean! Cieszę się, że mogłem być częścią tej niesamowitej przygody i że miałem szansę na to, aby zatrzymać dla Was na swoich fotografiach te najpiękniejsze chwile. Wierzę, że wszystkie prawdziwe uczucia, które uwieczniłem na zdjęciach będą towarzyszyły Wam za każdym razem, gdy będziecie wracać do tego fotoreportażu.
♥ ♥ ♥
<span id=”mce_marker” data-mce-type=”bookmark”></span><span id=”__caret”>_</span><span id=”mce_marker” data-mce-type=”bookmark”></span><span id=”__caret”>_</span><span id=”mce_marker” data-mce-type=”bookmark”></span><span id=”__caret”>_</span><li class=”blocks-gallery-item”><p data-wpview-marker=”%5Bgallery%20columns%3D%222%22%20link%3D%22none%22%20size%3D%22full%22%20ids%3D%221972%2C1971%22%5D”>.</p><br />
</li>